Forum Aarie Thenesai
Siedziba Lilii
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zmowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Aarie Thenesai Strona Główna -> Komnata dla Gości
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seruga




Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:48, 13 Paź 2008    Temat postu:

Zaskoczony nie zdążył wyrazić nawet słowa sprzeciwu, mimo że ta szalona elfka wciągała go w jakiś niezbadany portal. Jednak nie stawił oporu, poszedł za kobietą wpadając w magię portalu. Obiecywał on wolność i ucieczkę przed rozwścieczonymi bydlakami na zewnątrz dworku, a mieli powody do gniewu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fontanesia
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:27, 15 Paź 2008    Temat postu:

Zawroty głowy i lekkie mdłości to normalna rzecz przy tego rodzaju teleportach, niestabilnych, nietrwałych, tworzonych szybko i równie szybko się zamykających. Niecodziennym doznaniem było oślepiające słońce i silne podmuchy wiatru, które prawie zwalały z nóg. Portal prowadził na girański zamek. Dokładniej - na jego mury. Dokładniej - na szczyt wschodniej wieży, zalanej teraz intensywnym blaskiem wschodzącego słońca.

Elfka puściła ramię swojego przygodnego towarzysza i zajęła się porządkowaniem swojego stroju. Wilgotne jeszcze fałdy sukienki zwisały smętnie, nadal przyklejone do ciała - wystarczyło jednak kilka chwil na wieży, żeby promienie słońca podsuszyły ją nieco, a wiatr wzburzył falbanki. Elfka rozsiadła się wygodnie między blankami wieży, założyła nogę na nogę, nie robiąc sobie nic z przestrzeni otwierającej się tuż za jej plecami. Przeczesała włosy rozcapierzoną dłonią, przygładziła fryzurę i spojrzała surowo na rudzielca w pogniecionym garniturze.

- Może to niezbyt przyjazne miejsce na rozmowę, jednak nie ma pan wyboru - zmrużyła lekko oczy, przypatrując się medykowi. - Chcę prawdę usłyszeć... Sami jesteśmy, może się pan nie bawić w wymówki, bo coś mi podpowiada, że bardziej osobiste miał pan powody, by do nas zaglądać ukradkiem po nocy - zarumieniła się lekko, nie odwróciła jednak wzroku. - Ach, i jedno jeszcze... Stąd dwie drogi wyjścia są, po murze w dół albo strażnika zawołać, by klapę w podłodze otworzył - uśmiechnęła się słodko, pewna, że tym razem ma bezczelnego typa w garści.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seruga




Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:23, 16 Paź 2008    Temat postu:

Podszedł krok do blanku wieży i spojrzał w dół z niezadowolonym wyrazem twarzy. Poprawił garnitur, który, mógł dać głowę, że skurczy się po wyschnięciu. To nie miało jednak znaczenia, nie teraz. Rozważył pospiesznie możliwe opcje i jak ocenił nie miał ich wiele. Ocena sytuacji dawała tylko i wyłącznie możliwość ciągnięcia gry, w którą nieświadomie dał się wciągnąć już w dworku. Mógł bazować jedynie na obserwacjach a te podpowiadały mu co czynić, doświadczenie dopisało resztę a desperacja dodała animuszu.
- Masz rację Pani. - odetchnął głęboko i poprawił rudą czuprynę - Na dół daleko... a strażnik może mieć pewne obiekcje. Masz rację również Pani co do tego żem celowo trafił do waszego domostwa. - zastanowił się nad doborem słów - Nie zawsze ma się możliwość naprawienia błędów z przeszłości. Liczyłem na to, że cię spotkam Perełko nie myśląc wiele o konsekwencjach. Tym samym naraziłem się na grozę spotkania z łowcami nagród... Jestem ścigany jak szczur, ale coś zmusiło mnie do przyjścia... - powiedział i na koniec dodał bezczelnie - Ty też to czujesz Pani, równie dobrze jak ja. Widzę to w twoich oczach a one nie kłamią...
Postawił wszystko na jedna kartę licząc iż obstawił poprawnie. Jako wprawny pokerzysta nic po sobie nie dał poznać, a umiejętności zdobyte podczas lat praktyki pozwoliły zagrać rolę w sposób niemal doskonały. Gdyby tylko do końca wiedział w czyja role się wciela... Podszedł krok bliżej i przysiadł obok elfki, spoglądając jej prosto w oczy, posuwając się dalej w desperackiej śmiałości musnął wierzchem dłoni policzek kobiety.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Seruga dnia Czw 0:31, 16 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fontanesia
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:15, 20 Paź 2008    Temat postu:

Patrzyła na mężczyznę jak zwierzątko zaskoczone przez węża - przerażone spojrzenie, świadomość nieuchronności, znikąd ratunku. Wstrzymała oddech, kiedy dłoń nieznajomego dotknęła jej twarzy, powoli wypuściła powietrze, drżąc na całym ciele. Zmusiła się wreszcie, by odwrócić wzrok, i dopiero wtedy się odezwała.

- Nie wchodzi się dwukrotnie do tej samej wody... Wiesz to równie dobrze jak ja - przygryzła wargę i śmiało spojrzała w oczy rudzielca. - Oczekujesz, że płacząc ze szczęścia padnę ci w ramiona? Nie, mój drogi... Wiele się zmieniło odkąd odszedłeś. Wiem, co zrobiłeś. I wiem, dlaczego cię ścigają. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego i... - zawahała się. - I nie chcę cię widzieć - powiedziała tonem, który mówił coś wręcz przeciwnego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angon




Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:51, 21 Paź 2008    Temat postu:

Gdyby rozmówcy spojrzeli w stronę wewnętrznej twierdzy, może zobaczyli by twarz pewnego maga, który wyglądał przez jedno z okien na najwyższym piętrze. A może nie...bowiem gdy tylko ich spostrzegł, ukrył się lekko. Po chwili zaś jego twarz zniknęła na dłuższą chwilę. Znów jednak zjawiła się, w innym tym razem oknie, a oni nie mogli wiedzieć, iż kilku strażników właśnie blokuje wszystkie drogi pozwalające opuścić wieżę. Na wszelki wypadek i po zewnętrznej stronie murów czekała trójka konnych uzbrojonych między innymi w kusze. Ot. Gdyby ktoś próbował skoczyć do fosy i ta droga się z zamku wydostać.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angon dnia Wto 2:01, 21 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lorinel
Przyjaciel



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:52, 21 Paź 2008    Temat postu:

Kaptur. Pod pachą, żeby nie było nieporozumień. Szlag by to... nie padało, a tak bardzo chciała mieć mocne wejście, łącznie z ukrywaniem się w cieniu i zdejmowaniem przemoczonego nakrycia głowy. Westchnęła ciężko, złożyła go wreszcie w mała kostkę i wsunęła do niewielkiej podróżnej torby. Nie miała też mapy. Właściwie szukała tej Bladej, co to ostatnimi czasy zapomniała chyba o swoich obietnicach. Prychając i mamrocząc pod nosem, zbliżyła się do twierdzy, gdzie podobno zamieszkiwało stowarzyszenie wyzwolonych jajników. Tiaa... jak znała Xię, to na pewno.
Zmrużyła oczy oślepiane blaskiem słońca, bo zdało się jej, że widzi coś na kształt wojska pode bramą. Miała ochotę walić głową w ścianę? Co to, u diaska? Zamczysko Alter Crux sprzed kilkunastu lat czy może zamek cesarski? Ale przecież... ech, drogę do jednego i drugiego znała aż za dobrze. Wygląda na to, że dziewczyny zatrudniły ochronę. Ale ona tez jest kobietą, a co?
Dziarskim krokiem i z uniesioną głową podeszła do wojów na koniach.

- Panowie... - zakaszlała, by zwrócić na siebie uwagę - Panowie! - powtórzyła znacznie głośniej - Chcę przejść - rzuciła, jakby to miało wszystko wyjaśniać i bynajmniej nie odczuwając szczególnej potrzeby dalszego wyjaśniania, po czym zaczęła przeciskać się między końmi w stronę bramy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lorinel dnia Wto 12:54, 21 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seruga




Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:45, 21 Paź 2008    Temat postu:

Mężczyzna spoglądał długo w oczy elfki. Jego rola zataczała coraz szersze kręgi. Wiedział że wchodzi na niebezpieczny grunt, na którym każdy krok może doprowadzić do katastrofy. Jeden fałszywy krok i cała maskarada stanie sie bezużyteczna próbą.
- Owszem, ale czy mimo to rezygnujesz z kąpieli w rzece? - spytał jakby mimo woli. Cofnął dłoń, nie odrywając spojrzenia od oczu rozmówczyni. Była to swoista gra, kto pierwszy odwróci wzrok uzna wyższość myśli drugiej osoby, nawet jeśli nieświadomie, uczyni to pośrednio.
- Odejdę, jeśli tego pragniesz i już nigdy mnie nie ujrzysz ale pierw powiedz mi tu i teraz, że nigdy nie zastanawiałaś się co się tak naprawdę stało, co wydarzyło się między nami, dlaczego się skończyło. ja myślałem o tym każdego dnia... - przekonanie w jego głosie zabrzmiało nieco zbyt teatralnie, jednak miał nadzieję iż elfka skupi się na słowach. Był przekonany, że trafił w sedno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fontanesia
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:00, 22 Paź 2008    Temat postu:

Elfka uśmiechnęła się krzywo, mrużąc drwiąco oczy.
- Cóż za trafna metafora... Wiesz chyba, że rzeka, która przepływa przez cmentarz i wpada do bagniska nadaje się do kąpieli tylko w górnym biegu, czystym i nieskalanym - spojrzała na mężczyznę spokojnie, obserwując jego reakcję. Nie drgnęła mu, szelmie, nawet powieka, sprytnie się maskował. - Nie wątpię, iż tam, skąd wracasz, miałeś wiele czasu na przemyślenia... - westchnęła cicho. - Jednak jeśli mnie pamięć nie myli, kazałam ci coś przekazać. Dwie rzeczy, przedmiot i wiadomość. Czy zrobiłeś z nich właściwy użytek?

Spojrzała wreszcie na rudzielca, wzdychając głęboko poprawiła całkiem już suche włosy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fontanesia dnia Śro 15:06, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angon




Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:10, 22 Paź 2008    Temat postu:

Trójka strażników spojrzała na mroczną idącą w stronę zamku. Jak na komendę wszyscy wycelowali w nią kusze, a jeden z nich, w ciemnozielonym płaszczu i z oznaką sierżanta powiedział:
- Stójże mroczna. Nie dostaniesz się dziś do zamku Girańskiego. Na polecenie Lorda zakaz opuszczania twierdzy i wchodzenia do niej, aż do odwołania. Zawróć i ruszaj skądeś przyszła. - co rzekłszy spojrzał na grube, wysokie mury i potężne zatrzaśnięte wrota. Zmrużył oczy gdy spoglądał na jedną z wież, na której dojrzał charakterystyczną błękitną poświatę - znak iż uaktywnione są już zamkowe zabezpieczenia przed magicznym transportem do, oraz z zamku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lorinel
Przyjaciel



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:19, 22 Paź 2008    Temat postu:

Przestąpiła z nogi na nogę, nie wiedząc, co począć.
- Znaczy... Pani Xiareavar jest władczynią zamku Giran? Proszę, proszę, nie wiedziałam, że miasto rozpusty ma taką Panią... - uniosła podbródek dumnie- Żądam rozmowy z Lordem Giran - powiedziała głośno i dobitnie, jak, zdawało się jej, mawiali dyplomaci - Proszę mnie zapowiedzieć, jeśli nie zechcieliście mnie wpuścić. Lorinel, pani na włościach rodu Lhyria, z królewskiego rodu Wyspy Twierdzy Tol Arty, z męża Isandora d'Quris komtura Zakonu Alter Crux pani d'Quiris - wyrecytowała bez zająknięcia - Zapamiętaliście, rycerzu? Zatem proszę prowadzić - uczyniła jeszcze jeden krok, wpatrując się z lekkim uśmiechem w grot bełtu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angon




Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:01, 22 Paź 2008    Temat postu:

Sierżant zmarszczył brwi:
- Xiaco? - powiedział zdziwiony - Nie znam takiej i nie wiem o czym mówisz kobieto. Władcą na tym zamku jest lord Asheldon, a polecenia w jego imieniu wydaje pan Angon, jego zastępca. Nie wiem, kto cię zmylił, ale tu nie znajdziesz tego, czego szukasz.
Nagle jeden z podkomendnych odchrząknął i powiedział:
- Sierżancie, chyba chodzi jej o siedzibe tych bab, których barwy nosi żona pana Angona. One chyba gdzies na północ od Giran mają siedzibe. Albo na południe - żołnierzowi głos się zachwiał. - No w każdym razie gdzieś tam.
Sierżant opuścił kuszę i się uśmiechnął:
- Widzisz więc. Zmykaj, kobieto swoją drogą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deriva Ma'For
Lilia
Lilia



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarnowskie Góry

PostWysłany: Czw 11:23, 23 Paź 2008    Temat postu:

Posłusznie poszła do pokoju, jak jej mentorka rozkazała. Na szczęście Cień dał bez większych oporów zaprowadzic się do stajni. Helix udawała że śpi, a Blu, njamłodszy i czasem można było stwierdzić że najgłupszy z całej trójki jej podopiecznych.
Nie poszła jednak spać. Łaziła po pokoju niespokojnie starając się zrozumieć jakich dziwnych zdarzeń była świadkiem. Owszem, na dworku Lili pojawiali się rozmaici goście, czasem jeden dziwniejszy od drugiego, ale byli w miarę uprzejmi i w miarę wybierali przyzwoite pory dnia na wizytę. A ten typ... coś w nim nie było tak jak powinno.
Po dłuzszych rozmyśleniach wzruszyła ramionami zrezygnowana. Nie ma co wtrącac się w sprawy dorosłych, których i tak pewnie długo nie zrozumie, pani Fontaniesia była i inteligentna i silne więc jakie niby wyzwanie stanowiłby jeden włóczęga.
Ogarnęła nieco pokój, bo ostatnimi czasy nie miała okazji w nim sprzatać. a to musiała iść na polowanie, a to sprawy prywatne, a to Blu znowu się przejadł i trzeba było odzyskiwać resztki przedmiotów... i zwracac je włascicielom.
Gdy była zadowolona z efektu usiadła przy małym biurku i spojrzała na rozpoczęty list na jego srodku. Westchneła smutno patrząc na dwie pierwsze linijki.

"Witam was, wielce oddani Opiekunowie Świętych Jednorożców Evy, piszę ten list by wyrazić chęć..."

Przeczytała to kilka razy i w końcu bez żadnego wyrazu na twarzy potargała i ruciła na podłogę na stosik innych potarganych kartek.
-To bez sensu. -mruknęła wpatrując się w okno.

Usłyszała, że dworek powoli budzi się do życia. Na początku zupełenie się nie przejęła tym faktem, ale gdy usłyszała poranne odgłosy dochodzące z sypialni Xii zamarła w bezruchu starając się przypomnieć sobie co jest nie tak.
-Oj...-jęknęła marszcząc brwi w rozpaczy. Komnata dla gości.

Niczym piorun zjawiła się w kuchni, porwała wiadro, dwie szmaty i szczotkę i z trwogą uchyliła drzwi. Tak jak się spodziewała, pani Fontanesia uporała się z gosciem i pokój był pusty... no prawie pusty.

W całym tym nocnym zamieszaniu nie zwróciła uwagi jakie spustoszenie poczyniły jednorozce. Teraz, gdy w komnacie powoli robiło się jasno delikatne światło poranka wyłaniało wszystkie zniszczenia jakie poczyniły jednorożce jakby z głośnym krzykiem chcąc obwieścić : "Patrzcie co się stało!"

Spogądając na ten obraz destruktywnej mocy jednorożców, na wywrocony regał, mokre książki walające się po podłodze, zamoczony fotel, dywan tak mokry, że szło w nim pływać i... no tak wygięte nieco do środka drzwi do ogrodu, marzyła tylko o tym by dzisiaj nikomu nie chciało sie tutaj zaglądać.
Spojrzała jeszcze na sufit widząc jak mokre plamy niszczą jego kolory zdołała wymamrotać jedyne słowo, które oddawało w pełni grozę sytuacji:
-Masakra...

Rzuciła wiadro na ziemię obok niego wylądowały szmaty i szczotka, pozbierała czym prędzej książki i ile się dało poustawiała otwarte na parapecie by jak najszybciej wyschły. Wolała nie zaglądać między stronice, nawet myśleć o tym nie chciała, co tam zobaczy.
Gdy pozbierała resztę rzeczy z podłogi i rzuciła je na mokry i tak fotel nadeszła pora na podłogę. Twarde i dobrze dopasowane deski nie przepuszczały wody, przez co było jej na tyle by zanurzyć palce u stopy.

Posługując się szmatami zbierała wodę i wyciskała do wiarda. A pod nosem mruczała ciągle jedno zdanie, które napędzało jej siły, niczym mantra:
-Xia mnie zabije.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lorinel
Przyjaciel



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:26, 23 Paź 2008    Temat postu:

Zakaszlała w dłoń i uniosła nieco głowę, by zdać się jeszcze nieco wyższą.
- Pan mnie chyba nie zrozumiał - wycedziła powoli - Proszę o widzenie z Panem tego zamku. Jeśli nawet jest nim Nieznany-Z-Nazwiska Angon... - uśmiechnęła się osobliwie, wymawiając to imię - ...to może nich on rozsądzi, czy chce mnie odegnać od wrót. Od kiedy to żołdactwo strzegące bramy stanowi o woli swego przełożonego? - zmrużyła oczy, wpatrując się w mierzącego w nią rycerza - I proszę zabrać to z okolic mej twarzy, odczuwam w związku z tą zabawką spory dyskomfort. Zaanonsujcie mnie, dobry Panie - powtórzyła raz jeszcze spokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angon




Dołączył: 21 Cze 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:27, 24 Paź 2008    Temat postu:

Sierżant zmarszczył brwi. Widać mroczna zaczynała go już irytować.
- Dostaliśmy proste rozkazy. NIKT nie ma dzis wejść, ani wyjść z zamku, o ile nie nosi barw More Maiorum. Nosisz takowe? Jeśli nie, to odejdź i wróć jutro. Dziś bramy nikt ci nie otworzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seruga




Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:27, 24 Paź 2008    Temat postu:

//Edit cała notka

Mężczyzna spojrzał w zamyśleniu na rozmówczynię. Po raz pierwszy można było postrzec iż bije się z myślami, jednak równie dobrze, to co zobaczył rozmówca mogło znaczyć iż niepokoją medyka gwarne odgłosy dobiegające z wnętrza pomieszczenia czy też gdzieś z podzamcza.
- Masz rację Perło, ale czyż rzeka sama się nie oczyszcza? Czy perła nie powstaje w bólach? Czyż jej początkiem nie jest cierpienie?
Przyglądał się uważnie reakcjom elfki. W pewnym momencie coś go nawet tknęło, coś chwilowego i ulotnego jak poranny, mglisty opar.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Seruga dnia Sob 11:48, 25 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Aarie Thenesai Strona Główna -> Komnata dla Gości Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin