Forum Aarie Thenesai
Siedziba Lilii
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dwa duże wozy... nawet trzy duże wozy!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Aarie Thenesai Strona Główna -> Komnata Kandydatów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kymil




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amon Amrath

PostWysłany: Wto 17:22, 25 Lis 2008    Temat postu: Dwa duże wozy... nawet trzy duże wozy!

Klekotanie i terkotanie kół wielkich wozów ciągniętych przez konne zaprzęgi ustało, gdy pod dworek zajechała przedziwna karawana. Trzy odkryte wozy, wyładowane wszelkiego rodzaju maszynerią, meblami i wszelkim sprzętem, który mógłby z powodzeniem umeblować pół zamku zatrzymały się. Z pierwszego zeskoczył wyniosły i dostojny elf w długich białych szatach. Stanął z boku i począł dość dosadnie rugować parobków, którzy uwijali się dookoła zaprzęgów, aby z należytą uwagą zdjąć z powozu i ustawić na ziemi skomplikowane i ważące swoje urządzenia.
- Ile razy mam powtarzać? De-li-ka-tnie! Wiesz młodzieńcze jak wiele pracy mnie to kosz...
Trzask szkła gdzieś zza drugiego wozu się rozległ. Elf podbiegł tam z gniewem wymalowanym na twarzy.
- Ty nierobie, trzystuletnia waza! Nie wiem jak to zrobisz chłopcze, ale to ma być całe, gdy tutaj wrócę.
- Ej ty tam na górze, ostrożnie z tym kredensem, ma więcej lat niż wy wszyscy razem wzięci. Sam Aevidom del Ferthemsan trzymał w nim swoje szaty!
Coś zgrzytnęło.
- Nie potrafisz podnieść? Podnieś, to waży niecałe osiemdziesiąt kilo! Za co ci na Evę płacę?
Mag podbiegł do ostatniego wozu.
- Jak cię strzelę człowieku, to oduczysz się rzucania cennej aparatury na trawę! Rozłóż coś pod spód, tutaj masz matę..., tak, tak, jak pięknie być gamoniem. Tylko przy tym nie niszcz tego co do ciebie nie należy.
- Ty tam! Tak, do ciebie mówię! Szkło pod drzwi, tutejsza służba się nim zajmie! Pójdę zawołać Xiareavar, niech oddeleguje mi parobków. A ta zastawa służyła czterysta lat temu hrabiemu Meormingowi. jak coś się chociaż uszczerbi, zabiję!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kymil dnia Wto 17:25, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilien
Lilia
Lilia



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:23, 25 Lis 2008    Temat postu:

Usłyszawszy hałasy przed dworkiem delikatnie przymknął dolne drzwiczki stajni by udać się zobaczyć całe przedstawienie jakie rozgrywało się na placu.

-Witaj Elfie <podał dłoń na powitanie>
-Co cię do nas sprowadza z tym całym...<tu się zamyślił by znaleźć jedno, odpowiednie słowo do opisania sprzętów i wszelakich dziwacznych przedmiotów zestawianych przez parobków z dziwną ostrożnością a czasem i niedbałością gdy Elf nie widział na placyku przed dworkiem, jednak słowa nie znalazł więc nie skończył>
Gdzie To wszystko pochowamy.<pomyślał w oczekiwaniu na odpowiedź Elfa>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilien dnia Wto 18:26, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kymil




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amon Amrath

PostWysłany: Śro 10:40, 26 Lis 2008    Temat postu:

- Ah witaj, witaj. To ciebie Xiareavar wysłała mi do pomocy? Cieszę się niezmiernie, wyglądasz mi na osobę kompetentną i rozumną. Zorganizuj mi, proszę, obiecany przez twą zwierzchniczkę pokój oraz gabinet. Aha, zastawa lorda Meorminga stoi już przy drzwiach, zaopiekuj się nią, tylko ostrożnie z pewnością wiesz, że ma czterysta lat, a sto lat temu znajdowała się w posiadaniu imć Verclerva, osobistego doradcy Imperatora. Tak, to była ważna osobistość.
Elf odwrócił się do parobków i zawołał:
- Ej wy tam, czy ktoś ogłaszał czas lenistwa i nic nieróbstwa?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kymil dnia Śro 10:46, 26 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teraziel
Lilia
Lilia



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:37, 26 Lis 2008    Temat postu:

A cóż to za książe do nas zawitał? Czyżby rozebrali któryś z zamków i przywieźli go do nas? <wyglądając zza uchylonej firany rzekła do siedzącej nieopodal przyjaciółki>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aya
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:54, 26 Lis 2008    Temat postu:

Oparła się wygodnie o płotek odgradzający rosnące wybujale malwy od wychowanków Derivy i Liliena i posłała w powietrze kłąb wonnego dymu. Obróciła fajkę w palcach, z namysłem obserwując całe zamieszanie.
- Powiadają że sztuka magiczna wywodzi się z chaosu, ale by go opanować należy zachować zimną krew - rzuciła cichym głosem. - Panie Noldorin, proszę nie wzbudzać w tych biedakach takiej bojaźni... - usmiechnęła się niznacznie - elfiej, bo zaczną zachowywać się jeszcze bardziej chaotycznie i popełniać głupstwa.
Rozejrzała się po obejściu, szukając niedużej rodej istotki, zwykle kręcącej się nieopodal Fontanesii. Przywołała krasnoludkę gestem i szepnęła jej parę słów na ucho.
- Ta młoda dama zajmie się technicznymi kwestiami rozładunku, oraz upch... hm, rozlokowaniem mebli w przydzielonych Ci pokojach. Tobie zaś proponuję chwilę wytchnienia w salonie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xiareavar
Lider
Lider



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:18, 26 Lis 2008    Temat postu:

W otwartym oknie pojawiła się głowa, niewątpliwie należąca do Xiarei. Okiennice huknęły o ściany gdy odepchnęły je ramy okien, otwartych prędzej niż przewidział to stolarz. Elfka wystawiła mokrą głowę przez okno i wygrażając jedną ręką, tylko jedną, gdyż drugą podtrzymywała zasłaniający wdzięki ręcznik, wydarła się.

CZEGO TAM?! CO TO ZA ZBIEGOWISKO, ROZEJŚĆ SIĘ, ZANIM CHARTAMI POSZCZUJĘ! IDZIE SOBIE GDZIE INDZIEJ TEN CYRK ROZSTAWIAĆ!

W dworku nikt nigdy charta nie widział, ale ostatecznie, trupa wędrownych komediantów nie musi o tym wiedzieć...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Xiareavar dnia Śro 13:27, 26 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kymil




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amon Amrath

PostWysłany: Śro 14:21, 26 Lis 2008    Temat postu:

Elf spojrzał po powoli pojawiającej się ciżbie. Spodziewał sie dużego zainteresowania swoją osobą, było to rzecz jasna naturalne, aczkolwiek przypuszczał również, że znacznie milej zostanie przywitany.
Ukłonił się z nonszalancką wyniosłością Xiareavar.
- Niezwykłe szaty przywdziałaś na moje przybycie droga przewodniczko. - powiedział wyraźnie zadowolony z poziomu swojego dowcipu, którego wysokość wyznaczała liczba nieśmiejących się osób. Wiadomo przecież, że im mądrzejszy żart tym mniej słuchaczy uzna go za zabawny.
- Przybyłem na umówione spotkanie. Jeśli dobrze pamiętam, a moja pamięć jest doskonała, zostałem zaproszony do dworku w celu instalacji mojej aparatury. Pomiary i kalibracja urządzeń zajmuje wiele dni, dlatego uznałem, iż należy uczynić to już teraz. Dziękuję Ayo za pomoc.
Elf uśmiechnął się oszczędnie i zwrócił do swoich zestresowanych parobków:
- Macie chwile wytchnienia. Na ostatnim wozie jest skrzynka piwa. - również zadowolony ze swojej dobroduszności ukrył ręce w rękawach szat i skierował swoje kroki w stronę wejścia do dworku.
- Xiareavar, zarzuć coś na siebie, musimy pomówić!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fontanesia
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:08, 26 Lis 2008    Temat postu:

- Flo! Flo! Chodźże tu wreszcie! - dobiegło wołanie z ogrodu i zaraz przy niskim murku zjawiła się elfka niosąca w ramionach jasnowłosego chłopca. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak większość czasu spędzała z synem w ogrodzie, jednak zwykle chłopiec był przytomny, a ona wyglądała na wyspaną. Dziś było inaczej, dziecko bezwładnie zwisało w skomplikowanie zamotanej chuście przytrzymującej go na biodrze matki, a zielone oczy elfki były zapuchnięte, zaczerwienione i podkrążone.

- Gdzież ona zniknęła? - pytanie zostało rzucone w przestrzeń, zanim jeszcze w pole świadomości elfki wdarły się dwa duże wozy... a nawet trzy duże wozy. I właściciel zgromadzonego na nich dobytku. Powoli na twarz kobiety wypełzł lekki rumieniec, którego pochodzenie było nieznane wszystkim uczestnikom sceny, łącznie z samą zainteresowaną. Ale stało się.

- Witamy w naszych... hm... skromnych progach... - powiedziała cicho elfka, nie patrząc na przybyłego maga. - Wcześnie pan przybył... Czy nie nazbyt wcześnie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fontanesia dnia Czw 20:03, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aya
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:58, 27 Lis 2008    Temat postu:

Na widok wychodzącej Fontanesii drgnęła niemal nieznacznie. Szybkim spojrzeniem zza maski obrzuciła dziecko, po czym odwróciła twarz, by skryć ledwo dostrzegalne napięcie policzków. Całą postawą prezentując typową dla siebie teatralną nonszalancję rozejrzała się po grupce pracującej przy wozach i wyłowiła spośród nich krasnoludkę.
- Przepraszam, Fo - uśmiechnęła się zaskakująco łagodnie. - Pozwoliłam sobie, hm... wypożyczyć ją na chwilę. Potrzebny tu był jakiś talent organizatorski.
Spojrzała w górę, na okno z którego wciąż sterczało dumnie popiersie Xii i szybkim ruchem głowy dała jej znać, by zeszła na dziedziniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kymil




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amon Amrath

PostWysłany: Czw 11:24, 27 Lis 2008    Temat postu:

Kymil zatrzymał się na widok Fontanesii. Bezwładne dzieciątko wzbudziło w nim jakąś taką tkliwość, innymi słowy rozczuliło go. Każdy, kto zna tego oderwanego od rzeczywistości naukowca, nigdy by się tego po nim nie spodziewał, ale, jak to geniusze i ten elf potrafił zaskakiwać. Szybko przyjemny wyraz znikł z jego twarzy i powrócił wyniosły, dumny, wskazujący na stulecia i znudzenie tym co powszednie i zwykłe. Mag podszedł do Fontanesii.
- Co się stało? Czy mogę? - zapytał i wyciągnął ręce po maluszka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kymil dnia Czw 11:49, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fontanesia
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:50, 27 Lis 2008    Temat postu:

Skinęła głową Ayi, najwyraźniej akceptując przydzielenie jej pomocnicy do innych, pilniejszych teraz spraw. Usłyszawszy słowa elfa, w pierwszym odruchu przygarnęła chłopca do siebie, jednak po chwili rozsupłała chustę, wyłuskała dziecko z tkaniny i podała je magowi.

- Nie wiem dlaczego, śpi tak od kilku dni... Odkąd go odebrałam porywaczom - spojrzała na elfa uważnie. Dziecko w jego ramionach wydawało się dziwnie nie na miejscu, chociaż ślepy by zauważył, że podobni są do siebie jak dwie krople wody. Trzeba było mieć jednak dobry wzrok - i zmysł spostrzegawczości - żeby dostrzec szczegóły, które tworzyły pewien dysonans w cherubinkowatej buzi chłopca, porównywanej z czystą jak tafla lodu fizjonomią elfa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fontanesia dnia Czw 23:02, 27 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kymil




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amon Amrath

PostWysłany: Czw 22:22, 27 Lis 2008    Temat postu:

Ujął dziecko w poprawny sposób i położył sobie na rękach z jakąś taką delikatnością. Postał tak chwilę obserwując je dokładnie, po czym zaczął w zamyśleniu spacerować. Gdy dotarł do miejsca gdzie rosła przyjemna dla oka, zielona trawa, położył dziecko na niej i klęcząc nad maleństwem rozpoczął badania.
- Śpisz, dlaczego? - szepnął i sprawdził kilka podejrzeń. Informacje te wprawiły elfa w dziwny nastrój, ni to złości ni zniecierpliwienia ni smutku.
- Fontanesio. Wygląda na to, iż... - zamyślił się na dłuższa chwilę, jakby zupełnie zapomniał, że rozpoczął zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fontanesia
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 1:10, 29 Lis 2008    Temat postu:

- Iż..? - szepnęła, usilnie próbując nie być nachalna. Wszelka opinia o zagadkowym stanie chłopca była istotna, a miłość zawsze szuka dróg wyjścia z sytuacji, nawet jeśli wydają się one zbyt wąskie bądź niemożliwe do przebycia.

Elfka splotła nerwowo dłonie, najwyraźniej czuła się niezręcznie z pustymi rękami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kymil




Dołączył: 17 Cze 2008
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Amon Amrath

PostWysłany: Sob 2:36, 29 Lis 2008    Temat postu:

Na słowa elfki powrócił myślami na ziemię.
- Iż nie jestem medykiem.
Gdy oddał dziecko elfce podjął temat na nowo.
- Jednak posiadam wiedzę w wielu dziedzinach. Wygląda na to, że do krwi dziecka dostał się jakowyś specyfik, trujący specyfik. Możliwe iż na skutek tego właśnie specyfiku, mógł być w postaci płynnej, ale również mógł być w postaci zapachu, dziecko doznało swoistego szoku. Jeśli tak było, należy niezwłocznie poznać skład owego specyfiku. Fontanesio, czy możliwe, że owi porywacze nakarmili chłopca czymś skażonym, lub też celowo podali mu niezdrowż substancję? A może dziecko znajdowało się w pobliżu czegoś niezdrowego wielce? Sądzę, że wykluczono ingerencje magiczną?- gdy skończył ten krótki wykład zawołał do parobków - Panowie, wracamy do pracy. Południe niedaleko, a wiele rzeczy do zrobienia. Fontanesio, czy wiesz kto odpowiada bezpośrednio za zatrucie dziecka?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kymil dnia Sob 2:38, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aya
Lilia
Lilia



Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:20, 29 Lis 2008    Temat postu:

Przez kilka chwil w zamyśleniu wodziła wzrokiem między buzią dziecka a twarzą wyniosłego elfa. W pewnym momencie, zupełnie jakby wpadła na jakąś myśl, porzuciła niedbałą pozę i kilkukrotnie stuknęła główką fajki o płotek, by pozbyć się wystygłego już popiołu. Przeciągnęła się leniwie, niczym ogromny czarny kot, przyciszonym głosem rzuciła kilka poleceń odnośnie rozładunku i nucąc pod nosem jakąś melodię skierowała kroki w stronę dworku.
Już w swoim pokoju chwyciła podróżną torbę, w ostatniej niemal chwili wrzucając do środka leżące wcześniej na biurku listy - otwarty i zalakowany. Uśmiechając się lekko zarzuciła torbę na ramię i ruszyła w stronę kuchennego wyjścia.
Może uda się pchnąć wydarzenia na właściwy tor...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Aarie Thenesai Strona Główna -> Komnata Kandydatów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin